piątek, 1 września 2017

Ułatwiacze życiowe cz.1 - Do szkoły

 W tym roku seria "Back to school" zaczyna się i kończy tym jednym jedynym postem. Zaczynam ją wtedy, kiedy moim zdaniem powinno się zacząć przygotowania do roku szkolnego...
O co chodzi ze "ułatwiaczami życiowymi"? Otóż są to tzwn. lifehacki. Wiecie już, co to? Jeśli tak, to... fatalnie. Jestem załamana, że większość ludzi tak zangielszcza język polski.
Wiecie co? Nie rozumiem idei chwalenia się swoimi zeszytami, plecakami, piórnikami, innymi głupotkami na blogu. W ogóle wydaje mi się pozbawione sensu kupowanie co roku nowej torby, ołówków, długopisów. Mnie większość przyborów do pisania została od zeszłego roku... Ale nie o tym dzisiejszy wpis.
Chciałam Wam pokazać kilka rad i pomysłów, jak łatwiej i szybciej się uczyć, jak (tak, to JEST możliwe) z przyjemnością sięgać do książek i zeszytów. 

1. Uniwersalny słownik wielojęzyczny
Nigdy nie cierpiałam ozdabiania zeszytów. Nienawidziłam podkreślania tematów, rysowania, robienia szlaczków i wzorków. Na szczęście skończyłam już dawno pierwsze trzy klasy podstawówki, gdzie takowe rzeczy były oceniane. Spróbowałam jednak jeszcze raz spróbować. Kupiłam sobie w Tigerze mazaki, założyłam słownik. I wciągnęłam się...
Zeszyt podzieliłam na trzy części - język angielski, niemiecki i łacina.
 Ech, dopiero przed chwilą zauważyłam, że zła flaga... Także proszę, nie wypominajcie mi tego.

Dodałam też kilka bonusów, przerywników od nauki słówek:
 staroskandynawskie runy
 grecki
 i rosyjski alfabet
A także alfabet Morse'a

Aż się chce wpisywać i uczyć się słówek, kiedy przy każdym rysuje się taką gwiazdkę, wszystkie są ładnie uporządkowane i estetyczne... Naprawdę. 

2. Najważniejsze jest, co się pisze, jak się pisze, ale ważne jest też, czym się pisze. 

I kolejna rada z serii "Jak chętnie się uczyć". Notowanie oryginalnymi długopisami, używając fantazyjnych czcionek naprawdę potrafi być przyjemnością.

3. Żeby zeszyty nie były takie nudne...
...chyba można w nich coś nakleić/narysować. I w ogóle prowadzić zeszyty jak "Bullet Journal" - starając się, ładnie wszystko porządkując, ozdabiając notatki. Wasza szkoła tego zabrania? Zawsze można utworzyć zeszyt do zapisywania najważniejszych informacji, z którego będziecie się uczyć... Nie musi być on używany w szkole.

4. Zeszyty, które aż chce się mieć. 
W te wakacje odkryłam bardzo prosty sposób na personalizację zeszytów - wystarczy kupić czarne i udekorować je korektorem. Powyżej macie kilka inspiracji, ale może to tak naprawdę być wszystko - jakiś cytat, rysunek, co chcecie...


                                                                                                              Zanka

1 komentarz:

  1. Bardzo fajny, oryginalny post :)
    Podziwiam Cię, uczysz się wielu ciekawych rzeczy, np. alfabet Morse'a czy staroskandynawskie runy.
    Pozdrawiam!

    lublins.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń